Dzisiaj na pierwszym planie wybieramy się na przełęcz sedlo, znajdującą się w paśmie gór Durmitor, potem jedziemy nad kanion rzeki Pivy, a potem do Monastyru Piva. Wyjeżdżamy. Narazie droga wiedzie główną ulicą, lecz zaraz potem zjeżdżamy na zwykłą jedno pasmową asfaltówkę. Po drodze widzimy jakiegoś bardzo starego cabrioleta w przepaści. Dojeżdżamy do przełęczy Sedlo. Wysiadamy z auta. Wieje tak strasznie że Marię prawie zwiewa w przepaść. Gdy Tatuś otwiera drzwi bagażnika Land Rovera, by wyciągnąć aparat, drzwi prawie go zgniatają, tak przyciska je wiatr, dosłownie całe auto się trzęsie. Idziemy z wielkim trudem na jedną z ławeczek jakie tam są, by zrobić sobie zdjęcie, po czym zaraz wracamy do samochodu.
Jedziemy dalej. Przewiało nas prawie na wylot. Dojeżdżamy do kanionu rzeki Pivy. Jest tu punkt widokowy, z którego prześlicznie widać turkusowy zalew. Jemy tu kanapki, i jedziemy dalej.
Monastyr jest wewnątrz przepiękny, cały w ikonach.
Kupujemy pamiątki: Ja bransoletkę a Bartek ikonę na szyję. Jedziemy teraz nad Crno Jezero. Jest dzisiaj piękna pogoda więc o wiele więcej widać niż wczoraj. Widać teraz góry Durmitoru z Mededem na 1 planie. Idziemy lasem w stronę lodowej jaskini. Wracamy do domu.