Sarajewo i Verlo Bosne

Pożegnanie z BiH rozpoczęliśmy od wycieczki do Sarajewa. Plan był całkowicie minimalny, bo Marysia była dość marudna i cieżko byłoby z nią cokolwiek zwiedzać, dlatego naszym celem stał się targ w starym mieście. Przemaszerowaliśmy przez maleńkie uliczki wijące się wokół kramów z pamiątkami i oryginalnymi rzeczami z Bośni, podziwialiśmy kunszt wykuwanych w miedzianych tygielkach fantazyjnych wzorów, zaglądaliśmy do sklepów jubilerskich… Ogólnie targ wzbudzał mniejszy zachwyt niż ten w Mostarze. Usiedliśmy w jednej z kawiarenek, aby skosztować balkavy, dzieci za to dostały lody i ze zdwojoną chęcią szły za nami dalej. Zajrzeliśmy też do Katedry Serca Jezusowego, ale tylko przez kruchtę, bo akurat była Msza Święta.

Katedra Serca Jezusowego

Podeszliśmy na kamienny Most Łaciński i zawróciliśmy zmęczeni zgiełkiem miasta do samochodu.

Most Łaciński

Zaledwie dotknęliśmy stolicy BiH, więc wiele nie można o niej napisać. To co się rzuca w oczy to ogromna przepaść między częścią „turystyczną”, czyli targiem i kilkoma zabudowaniami wokół, a tym co poza. Z każdej strony wdziera się tu bieda, odrapane kamienice, podziurawione kulami ściany domów, szarość i smutek. A obok zupełnie nowoczesne szklane domy, wysokie biurowce, markowe sklepy. Mieszanka, można by rzec – wybuchowa.

Postanawiamy troszkę odpocząć i ruszamy zobaczyć jedno z największych wywierzysk w Bośni. Vrelo Bosne, to tutaj bierze swój naziemny początek rzeka Bosna.

Wywierzysko

Bijąca ze skał woda staje się szybko dużą rzeką i pięknymi meandrami okala park, który tu został założony. Miejsce naprawdę ciche i urokliwe, nie ma tu spektakularnych widoków, ale ten spokój pozwala odpocząć i tego nam chyba najbardziej potrzeba. Dzieci znajdują w mgnieniu oka plac zabaw i korzystają z niego na całego. Jemy obiadek i wracamy na kwaterkę.

Vrelo Bosne

Pakujemy rzeczy. Marysia zasypia dziś wcześnie, zatem czeka nas chyba krótka noc 🙂 Nasza gospodyni przynosi nam jeszcze na kolację pitę z kajmakiem 🙂 Jemy. Pyszna! A jutro:

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba…
Tęskno mi, Panie…

Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą…
Tęskno mi, Panie…

Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
Są – jak odwieczne Chrystusa wyznanie:
„Bądź pochwalony!”
Tęskno mi, Panie…

Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,
Której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie,
Równie niewinnej…
Tęskno mi, Panie…

Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co mają tak za tak – nie za nie –
Bez światło-cienia…
Tęskno mi, Panie…

Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie stoi?
I tak być musi, choć się tak nie stanie
Przyjaźni mojej!…
Tęskno mi, Panie…

Cyprian Kamil Norwid