Wycieczka po Puli

Pula – największe miasto na Istrii, miasto z mnóstwem zabytków i atrakcji. To właśnie tam postanowiliśmy się dzisiaj wybrać. Wyjechaliśmy zaraz po śniadaniu. Do Puli mieliśmy 1 h 15 min, więc dojechaliśmy po 11:00. Tatuś zapłacił za parking tylko do 12:55, więc nie mieliśmy za dużo czasu na zwiedzanie. Stwierdziliśmy, że teraz zwiedzimy tylko starą rzymską mozaikę, Łuk Sergiusza, Świątynię Augusta i pójdziemy na zakupy.

Najpierw trochę się kręciliśmy, bo nie mogliśmy znaleźć drogi. Potem udało nam się odszukać mozaikę. Znajduje się około 2 metrów pod ziemią i jest bardzo duża.

Mozaika „Męczeństwo Dirke”
Mozaika „Męczeństwo Dirke”

Potem zaczęliśmy szukać Świątyni Augusta i jakiejś informacji turystycznej. Szybko nam się to udało. Świątynia okazała się nie bardzo dużą, kamienną budowlą z kolumnadą i schodami. Obejrzeliśmy ją od zewnątrz i weszliśmy do środka. Są tam poustawiane fragmenty rzeźb i odlewów z brązu z okresu I-II wieku.

Świątynia Augusta
Figurka Ateny z brązu

Wyszliśmy, zrobiliśmy jeszcze kilka fotek, i poszliśmy szukać Łuku Sergiusza. Jest to imponująca budowla z rzeźbionego kamienia.

Łuk Sergiusza

Mamusia kupiła nam jeszcze po burku z mięsem, więc zjedliśmy i poszliśmy na zakupy; najpierw na targ, a potem jeszcze do Müllera.

Targ w Puli

Wróciliśmy z zakupami do samochodu i musieliśmy się zastanowić, którą rzecz wybrać: Zerostrasse – podziemne schrony z czasów II Wojny Światowej, Zamek  Pula, rzymski amfiteatr czy Aquarium Pula – duże oceanarium w starym forcie. Postanowiliśmy podjechać do Aquarium Pula i do rzymskiego amfiteatru, który jest główną atrakcją Puli. Do Zerostrasse i zamku pojedziemy innym razem. Amfiteatr rzeczywiście jest ogromny, mamusia mówi, że podobnej wielkości jak Koloseum, ale ma więcej okien.

Amfiteatr w Puli
Amfiteatr w Puli

Obeszliśmy dookoła arenę i weszliśmy na trybuny.

Trybuny w amfiteatrze

Potem poszliśmy jeszcze na podziemną wystawę, gdzie były prasy do wina i oliwy i rzymskie dzbany.

Rzymskie dzbany

Podłoże było tam wysypane małymi kamyczkami, na których wywalił się Jacek. Trochę się wtedy zapowietrzył i mamusia się zdenerwowała, więc stwierdziliśmy że wracamy do domu. Poszliśmy jeszcze tylko na lody i już mieliśmy wracać, ale ostatecznie mamusia zdecydowała, że pojedziemy jeszcze do tego Aquarium Pula.

Pierwsze akwaria były trochę za małe dla ryb w środku, ale potem były coraz większe. Całość to trzypiętrowy kompleks z tarasem widokowym na dachu. W środku są akwaria z rekinami, konikami morskimi, meduzami, wężami morskimi, rybami; małymi i dużymi, ośmiornicami i krabami. Mi najbardziej spodobało się akwarium z rybkami Nemo i Dory i z rekinami.

Dory
Nemo
Rekiny

Są tutaj też terraria z jaszczurkami, aligatorami, żółwiami i kameleonem.

Kameleon

Część akwariów jest na zewnątrz, a kilka pod ziemią.

Jedne z najładniejszych rybek
Też śliczne

Pod koniec zwiedzania weszliśmy jeszcze na ten punkt widokowy na dachu.

Punkt widokowy

Potem pojechaliśmy jeszcze do sklepu w Labinie, Plodine. Kiedy jechaliśmy z Puli, zaczął padać deszcz i była burza z piorunami. Padało tak bardzo, że się zrobił ładny wodospadzik przy drodze:

Ta cała woda jest z deszczu

Wróciliśmy do mieszkania. Deszcz padał już do wieczora i przez całą noc.